Do tej pory wszystko dotyczy Hamiltona, Leclerc jest prawie niewidoczny...

Przynajmniej tak zachowują się w Scuderia Ferrari, jakby Lewis Hamilton zdobył z nimi siedem tytułów mistrza świata i teraz szykował się do ósmego. Podczas gdy w zespole jest także nowicjusz, pewien Charles Leclerc…

Jednak sytuacja jest dokładnie odwrotna: w Ferrari Hamilton jest nowicjuszem, podczas gdy Leclerc to „stary wyga” i wcale nie jest pewne, czy obecnie tak bardzo hype'owany mistrz świata będzie w stanie dotrzymać mu kroku. A to, że media społecznościowe być może najsłynniejszej ekipy świata funkcjonują praktycznie 0-24 jako Team LH FAN SITE - podczas gdy o Leclercu ledwo się wspomina - czasami wydaje się trochę kłopotliwe. Oczywiście rozumiemy, interes to interes, teraz jest na to czas, ale jakoś budzi to w człowieku mieszane uczucia.

Jednakże, opierając się wyłącznie na faktach, Lewis Hamilton dzisiaj odbył swoje pierwsze okrążenia w Ferrari, prowadząc SF23, z którym pokonał 30 okrążeń. Brytyjczyk zrealizował dziesięciookrążeniowe etapy, przeprowadził ćwiczenia startowe, na różnych mieszankach, w trudnych warunkach pogodowych.

Następnie przyszedł czas na Charlesa Leclerca, który nie założył slicków, a w pełni na deszczowych oponach zrealizował swoje pierwsze „przejażdżki” w 2025 roku. Mimo to Charles był w swoim żywiole i zafundował licznie zgromadzonym kibicom na debiut Hamiltona mały dodatkowy show, który ludzie oczywiście przyjęli z entuzjazmem… Ciąg dalszy wkrótce, już z konkretną pracą.