Jeddah: Nie było antidotum na piastra

Jedynym prawdziwym pytaniem podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej było: Czy tempo Maxa Verstappena, które jest błyskawiczne na jednym okrążeniu, można rozszerzyć na cały wyścig, czy też w dłuższych etapach szala przechyli się na stronę stabilniejszego Oscara Piastriego.

Max Verstappen miał znakomity start, ale Oscar Piastri również dobrze wystartował, a ponieważ obaj są twardymi zawodnikami, można było się spodziewać, że nie wszyscy dotrą do pierwszego zakrętu bez problemów. I tak się stało, Verstappen wyprzedził Piastriego, który był na czołowej pozycji, omijając szykanę w sposób niezgodny z przepisami. Gdy te ujęcia się rozgrywały, na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, Pierre Gasly wpadł w ścianę, a Yuki Tsunoda również. Ani Francuz, ani Japończyk nie mogli kontynuować wyścigu, a tymczasem wielu zawodników skorzystało z okazji, aby przejść na twarde opony.

Po wznowieniu wyścigu, które bez problemu zrealizował Red Bull, Verstappen i jego zespół stanęli przed poważnym dylematem: czy oddać pozycję Piastriemu, czy ryzykować karą? Ostatecznie z powodów taktycznych podjęli decyzję o tym drugim, ale nie zyskali na tym zbyt wiele. Podczas pierwszych "prawdziwych" pit-stopów RB otrzymał pięciosekundową karę, w tym czasie Piastri objął prowadzenie. Co działo się w międzyczasie w stawce? Poza długim etapem Charlesa Leclerca, nic naprawdę godnego uwagi, chociaż było to przyjemne do oglądania. Zawodnik Scuderia Ferrari doskonale zarządzał oponami, a w ostatniej części wyścigu zagrażał miejscom na podium, a pięknym manewrem wyprzedził George'a Russella. Oprócz niego, Isaac Hadjar i dwaj kierowcy Williamsa również prezentowali powyżej przeciętnej, wszyscy trzej przez cały czas znajdowali się w strefie punktowej. W ostatnich okrążeniach pozostało niewiele akcji, jednym z takich momentów było zbliżenie się Lando Norrisa, który po poprawieniu sześciu pozycji ostatecznie awansował na czwarte miejsce.

Jednak nie mógł wtrącić się w grę wielkich, ponieważ wyścig wygrał Oscar Piastri, który w ten sposób prowadzi już w mistrzostwach z drugim McLarenem. Za nim świętowali Max Verstappen i Charles Leclerc, mieli powody do radości, wszyscy wnieśli coś ekstra tego dnia.

Zdjęcie: Planet F1/ AP Photo