Hamilton: "Przeszkadza mi, że tak wielu ludzi obraża mnie w sieci..."

Lewis Hamilton w trakcie swojej kariery wielokrotnie zabierał głos w sprawie różnych "anomalii" (i w ich obronie...), jednak internetowe nękanie to bardzo realny problem. Szczególnie jako osoba publiczna.
Jeśli ktoś, to Hamilton doskonale zna ten smutny fenomen, codziennie otrzymuje zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze na portalach społecznościowych oraz w ich sekcjach komentarzy:
“Nie da się do tego przyzwyczaić, w końcu człowiek to nie robot. Choć w pewnym sensie muszę to puścić w niepamięć, to jednak bardzo smuci mnie ta ogromna ilość obraźliwych i negatywnych komentarzy, którymi obdarzano mnie w trakcie mojej kariery. Niezależnie od tego, co robię, kim jestem, jak prowadzę, nic nigdy nie jest w porządku dla nikogo. W przeciwieństwie do tego, bardzo zaskakuje mnie, jak młodsze pokolenie radzi sobie z tym tematem. Są niesamowicie silni psychicznie i podchodzą do tego z dużą dojrzałością, chociaż jest to poważne obciążenie psychiczne dla mnie.
To pokazuje, że dyscyplina, jaką jest Formuła 1, nieustannie się rozwija, nie tylko w zakresie samochodów, torów, otoczenia, ale także aspektu kibiców - często niekoniecznie w najlepszym kierunku. Kiedy ja wszedłem do F1, nie było jeszcze Facebooka ani Instagrama, a więc nie było też internetowego nękania. Jednak jedno jest pewne, obecnie sprawy nie zmierzają w dobrym kierunku. Taka jest sytuacja.” - mówił o nieprawidłowościach w przestrzeni online Lewis Hamilton, i w tej kwestii trudno mu nie przyznać racji.
Foto: The Observer